Obraz Wspomożycielki

Historia obrazu

Maryję Wspomożycielkę przyzywało w modlitewnych wezwaniach wielu świętych. Między innymi św. Efrem i Grzegorz z Nazjanzu często używali tego tytułu Boga­rodzicy w swoich publicznych wypowiedziach i licznych pismach. Jednak pełniej zabrzmiało to wezwanie po zwy­cięstwie chrześcijan nad olbrzymią armią turecką pod Lepanto w 1571 r. oraz po triumfie wojsk dowodzonych przez Jana Sobieskiego pod Wiedniem w 1683 r. Apogeum cudów Wspomożycielki miało miejsce 24 maja 1814 r., kiedy to nastąpiło wyzwolenie papieża Piusa VII z niewoli napole­ońskiej. Na znak wdzięczności za swe ocalenie ustanowił on święto Wspomożenia Wiernych. Te liczne potwierdzenia potęgi Najświętszej Panny na stałe ugruntowały w Kościele nabożeństwo ku czci Maryi tytułowanej imieniem Wspomo­życielki chrześcijan.

Apostołem i gorliwym propagatorem kultu Maryi pod tym wezwaniem był św. Jan Bosko, wychowawca młodzieży oraz założyciel salezjańskich zgromadzeń zakonnych. Chęć szerzenia pobożności do Wspomożycielki natchnęła go, aby wybudował sanktuarium – centrum tego kultu – którym stała się bazylika ku czci Maryi Wspomożycielki Wiernych w Tu­rynie. Olbrzymia świątynia w dzielnicy Valdocco została wzniesiona na cześć Maryi w latach 1863-1868. Ks. Bosko w 1865 r. poprosił artystę Tomasza Lorenzone, aby wykonał obraz, który miał się stać centralnym punktem późniejszej bazyliki. Natchniona wizja świętego została z precyzją urze­czywistniona przez piemonckiego malarza, który nad swym dziełem mierzącym 7m wysokości i 4m szerokości, pra­cował przez trzy lata w wynajętym specjalnie do tego celu salonie, w zabytkowym „Palazzo Madama” na centralnym placu Turynu.

Wielkie płótno Maryi Wspomożycielki w turyńskiej ba­zylice ukazuje nam dziewicę z Dzieciątkiem pośród aposto­łów. Jest to piękny symbol apostolskości Kościoła, w cen­trum którego znajduje się Maryja, Matka i Wspomożenie chrześcijan. Żywa kolorystyka i łagodne odcienie, bliskość postaci, łagodny wyraz twarzy Matki i Dzieciątka, którego ramiona są otwarte, ofiarują łaski i miłosierdzie tym, którzy uciekają do Jego Rodzicielki.

Obraz Maryi Wspomożenia Wiernych w turyńskiej na­stawie ołtarzowej stał się sercem i duszą rodziny salezjań­skiej oraz sakralnym obiektem, przed którym oddają cześć Matce Chrystusa miliony katolików na całym świecie.


Opatrzność

Święty Jan Bosko chciał, by na obrazie Maryi Wspomo­życielki Wiernych, został umieszczony symbol mówiący o Bożej Opatrzności. Przedstawienie Boga w Trójcy świę­tej jako oka wpisanego w trójkąt odsyła do wszechwiedzy Boga, do Jego wszechobecności. Z pewnością jest to symbol pozytywny, który podkreśla troskliwą obecność Ojca w ży­ciu człowieka. To natomiast odsyła do Tajemnicy, a zatem do postawy bojaźni Bożej, rozumianej jako pełna wdzięcz­ności i uległości cześć oddawana przez stworzenie. Symbol ten ukazuje, zgodnie z wyznaniem wiary chrześcijańskiej, Jedynego Boga, Ojca Wszechmogącego, Stworzyciela nie­ba i ziemi”. Bóg, który jako wszechmogący i mądry Ojciec jest obecny i działa w świecie, w dziejach wszystkich swoich stworzeń, ażeby każde z nich ” a przede wszystkim czło­wiek stworzony na Jego obraz ” mogło realizować swoje życie na drodze prawdy i miłości, wiodącej ku życiu wiecz­nemu w Bogu.

Święty Jan Bosko całe swe życie ufał Opatrzności Bo­żej. Do Niej często zwracał się krótkimi aktami strzelisty­mi, szukając pomocy dla siebie i swych wychowanków. Niejednokrotnie, mawiał do swoich współpracowników: „Oddajmy się w ręce Boga z pełną ufnością, módlmy się, a wszystko będzie dobrze”. Ta wiara ks. Bosko w Opatrz­ność Bożą sprawiła, że dzieło przez niego rozpoczęte mo­gło tak prężnie się rozwijać. Święty Jan Bosko, widząc jak wielkie dary zsyła Bóg na tych, którzy potrafią Mu zaufać, pragnął, by salezjanie oraz młodzież uczęszczająca do jego Oratorium, też zawierzyła się bezgranicznie Opatrzności Bożej. Na Valdocco, w Oratorium księdza Bosko, widniał napis „Bóg cię widzi!”. Chciał przez to pokazać, że Ojciec, przebywający w niebie jest wszechwidzący i nikt przed Nim się nie ukryje, a ten kto odda się Jego opiece, nigdy nie po­żałuje. Ufność Opatrzności u św. Jana Bosko polegała też na radykalnym oderwaniu od bogactw tego świata. Człowiek, który posiada wiele dóbr materialnych nie jest w stanie się od nich oderwać. Wydaje mu się, że jest samowystarczalny, że Bóg nie jest mu potrzebny. Dlatego ks. Bosko do swych synów mówił: „Zadowalajmy się małym, porzućmy pięk­no i wygodę, a będziemy lepiej postrzegani i wspomagani przez Boską Opatrzność”. Możemy śmiało powiedzieć, że całe dzieje Kościoła to nieustanne i żarliwe poszukiwanie, zgłębianie i proponowanie innym znaków Bożej Opatrznoś­ci. Dlaczego? W celu uwolnienia człowieka od przytłaczają­cego ciężaru pytań, na które składają się codzienne sprawy. Chodzi o to, by każdy mógł szczerze i ochotnie powierzyć się cały tej wielkiej, niezmierzonej i ostatecznej tajemnicy Miłości, którą jest Bóg. Nieustannie, dzień po dniu, Pan Bóg ukazuje nam swoje stwórcze działanie. Przez swe znaki po­kazuje, że dzieło zbawienia z dziełem stworzenia są ze sobą nierozerwalnie złączone i należą do tego samego odwiecz­nego planu.

Pięknym przykładem, przez który Bóg przypomina swej nieskończonej opiece, jest właśnie cudowny wizeru­nek Maryi Wspomożycielki z turyńskiej bazyliki. Wykorzy­stał skromnego człowieka, księdza Bosko, by przypomnieć światu o swej przyjaźni i trosce nad nim, którą sprawuje i okazuje także przez czułość i orędownictwo Matki Bożej.


Jezus

Obraz Maryi Wspomożycielki Wiernych, który powstał z natchnienia ks. Bosko, umieszczony w Bazylice na Valdocco, na wiele sposobów wyróżnia się od innych obrazów przedstawiających Matkę Boga. Dziś nasze oczy chcemy skierować na postać Dzieciątka Jezus. Ma otwarte ramiona, bo nawet w tej chwili rozlewa na nas Swoje łaski. Twarz Dzieciątka jest delikatnie uśmiech­nięta. Oczy szeroko otwarte, skierowane jednak nie na Mat­kę, ale przed siebie. Patrząc na Jezusa, odnosi się wrażenie, że Swoje pełne życia i radości oczy, kieruje w stronę ludzi. Patrzy na nas z ciekawością, a z Jego promieniejącej radoś­cią twarzy można wyczytać, że pragnie nam coś ważnego powiedzieć. Jak myślisz? Co powiedziałby Tobie właśnie w tym momencie ?

Podczas, gdy dla każdej mamy byłoby bardziej logicz­ne trzymać dziecko na swoim prawym ramieniu, to Wspomożycielka, Królowa z Valdocco, trzyma Dziecię Jezus na lewym ramieniu.

W ten sposób znajduje się Ona po prawej stronie Kró­la zgodnie z przywilejem wskazanym w Psalmie 45:

„Cór­ki królewskie wychodzą ci na spotkanie, królowa w złocie z Ofiru stoi po twojej prawicy'”(PS 45,10).

Stanąć po prawicy króla, w mentalności biblijnej, ozna­czało dostąpić najwyższego zaszczytu i honoru. Celowe i bardzo wymowne jest umiejscowienie w centrum obrazu

Maryi i Dzieciątka Jezus, które spoczywa na ramieniu Maryi jakby na tronie. Podkreśla to ich wyjątkowe miejsce w hi­storii zbawienia oraz ich godność królewską. Wskazuje na to również najbliższe otoczenie obłoków i aniołów: „

„Wów­czas ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego w obłokach z wielką mocą i chwałą. Wtedy pośle On aniołów i zgroma­dzi swoich wybranych…” (Mk 13,26)

Gdy przyjrzymy się bliżej twarzom Maryi i Dzie­ciątka dostrzeżemy zaskakujące podobieństwo. Natu­ralnie nie jest one przypadkowe, lub związane talen­tem artysty. Malarz według znanych kanonów piękna pragnął oddać jak najlepiej oblicze Maryi i Dzieciątka. Podobieństwo ich twarzy ma wymowę również teologicz­ną: patrząc na Matkę można łatwo rozpoznać Syna i od­wrotnie, patrząc na Syna można łatwo rozpoznać Matkę. Na głowie Króla Wszechświata i Jego Ziemskiej Matki nie mogło zabraknąć korony, atrybutu króla. Gwiazda w koro­nie Chrystusa oznacza boskość i wypełnienie dzieła zbawie­nia, ponieważ Jezus jest

„gwiazdą, świecącą poranną” (Ap 22,16; 2Pt 1,19), gwiazdą, która „pojawiła się na wschodzie” niosąc nadzieję nowego dnia.

Mimo tego, że Chrystus jest skierowany nie ku Matce, a ku Światu, artysta bardzo trafnie ukazał szczególną więź Matki z Synem, która nierozerwalnie łączy ze sobą te dwie, kochające się ponad wszystko Osoby.


Duch Święty

Dziś zatrzymamy się nad symbolem obecnej na obrazie gołębicy. Symbol gołębicy już od najdawniejszych czasów pojawia się w tekstach kultury. Występuje także w samej Bi­blii, w której urzeczywistnia pokój, udzielany przez Pana, piękną oblubienicę z Pieśni nad Pieśniami oraz kogoś, kto zaufał Bogu- jak jest podane w Psalmie 74. Pewne jest jednak, że gołębica najbardziej kojarzy nam się jako sym­bol Ducha Świętego, zgodnie ze słowami Pisma Świętego w scenie Chrztu Pana Jezusa, którą św. Mateusz relacjonuje:

„A oto otworzyły się niebiosa i ujrzał Ducha Bożego zstępu­jącego jak gołębicę i przychodzącego na Niego”( Mt 3,16).

Również na obrazie możemy zobaczyć zstępującego Ducha Świętego, który jest umiejscowiony nad głową Ma­ryi jakby otaczał Ją i ochraniał, co zdaje się być wypełnie­niem słów Pisma Św.:

„Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię” (Łk 1, 35).

Zarówno z oka Bożej opatrzności, jak i spod skrzydeł Ducha Świętego wydobywa­ją się promienie światła, promienie łask, które spływają na Maryję. Oznacza to, że Matka naszego Pana była w całości przepełniona Duchem świętym, była „pełna łaski”, cieszyła się pełnią darów Ducha. Nie bez powodu Maryja jest Ob­lubienicą Ducha Świętego, czyli Tą, która żyje obecnością Ducha Świętego. Jak wiemy, w oratoriach ks. Bosko, Ma­ryja odgrywała wielką rolę. Tak samo było w pierwotnym Kościele. Matka Zbawiciela wspólnie z apostołami, nie­wiastami i kuzynami Jezusa oczekiwała na dar Ducha Po­cieszyciela – zwyczajnie z prostotą towarzysząc uczniom. Wspomagająca Wiernych Maryja zarówno w Oratorium, jak i w Wieczerniku, staje pośrodku modląc się z uczniami oraz wstawiając się za nimi. Wyprasza im Ducha Jezusa, który został im obiecany.

Oratorium także jest swoistym Wieczernikiem, w którym Wspomożycielka przewodzi grupie zagubionych chłopców, salezjanom i księdzu Bosko, tak samo jak przestraszonym i tchórzliwym uczniom Pana Jezusa w sali na górze. Przeło­mowym momentem tak dla uczniów Pana jak i salezjanów jest posłanie im obiecanego Ducha Pocieszyciela. Ucznio­wie wychodzą i głoszą wielkie dzieła w językach, w których pozwolił im mówić Duch Święty. Również ks. Bosko, sale­zjanie oraz animatorzy są takimi uczniami. Wychodzą na­przeciw młodego człowieka, zmęczonego samotnością i bra­kiem miłości, mającego serce pełne ran, by głosić wspaniałe dzieła Boże. Czynią to w języku młodego człowieka, który odpowiada mu i zaradza Jego potrzebom. Głoszenie to jest i powinno być przepełnione radością Zmartwychwstałego Pana. Fundamentem i treścią, płynącą z przekazu Ewangelii, jest miłość. A wiadomo kto jest miłością ?! „Bóg jest Miło­ścią” (J 4,8). On jest też źródłem radości !


Maryja

W centrum obrazu znajduje się Najświętsza Mary­ja Panna. To ona jest spoiwem łączącym wszystkie ele­menty kompozycyjne obrazu. Jej usytuowanie między osobami Trójcy Świętej wskazuje na wyjątkowe zjed­noczenie Maryi z Bogiem, a ukazanie Wspomożycielki ponad wskazującymi na Nią postaciami świętych Apo­stołów i Ewangelistów podkreśla, nie tylko jej wyjątko­wą pozycję w Kościele Świętym, ale przede wszystkim miejsce, jakie zajmuje względem wszystkich stworzeń. Maryja odziana jest w czerwoną szatę, symbolizującą nie­skończoną miłość, jaką Bóg okazał człowiekowi poprzez swoje Wcielenie. Czerwień to ogień – Duch Święty, za sprawą którego Maryja poczęła Syna Bożego. Szata w tym kolorze jest więc symbolem Bożego macierzyństwa Maryi. Dziewictwo Matki Jezusa podkreślają niezwiązane, ani nie okryte chustą włosy, opadające luźno na ramiona. Maryja ma również na sobie błękitny płaszcz Bożej łaski, w którym może schronić się każdy, kto tylko się do niej ucieka.

Korona i berło symbolizują godność królewską, która przysługuje Maryi jako Matce Jezusa, zasiadającego na Jej lewym ramieniu niczym na tronie. Władza Maryi stojącej po prawicy Króla Niebios jest w jej przypadku gotowością służby, którą wyraża jej otwarta postawa. Maryja gotowa jest udzielać obfitych łask każdemu, kto prosi o Jej wstawiennic­two.

Zewnętrzne piękno oblicza Maryi, zgodnie z zasadami sztuki klasycznej, współgra z pięknem Jej duszy. Jednak żad­na reprodukcja nie jest w stanie oddać całkowicie łagodnego uśmiechu i ciepłego, matczynego spojrzenia, które udało się uchwycić malarzowi. Dopiero w marmurowym wnętrzu tu­ryńskiej bazyliki można w pełni dostrzec i docenić piękno i majestat „Niewiasty obleczonej w słońce”. Wrażenie to nie wynika bynajmniej z rozmiarów obrazu, gry świateł, kolory­styki czy otoczenia. To dzięki wierze i miłości, jaką święty Jan Bosko darzył Maryję, każdy kto spogląda na zamówiony przez niego obraz czuje, jakby naprawdę spoglądał na swoją Niebieską Matkę. A ona na niego.

W sposobie przedstawienia Maryi ujawnia się głę­boka myśl teologiczna. Wieniec z gwiazd dwunastu na­wiązuje do apokaliptycznej wizji Niewiasty, która przez zrodzenie Syna stała się naszą pomocą w zwycięstwie nad złem. Maryja więc symbolizuje tu eschatologicz­ną wizję Kościoła tryumfującego nad siłami ciemności. Spoglądając od dołu ku górze możemy prześledzić drogę, jaką ludzkie prośby są zanoszone przez pośrednictwo Ko­ścioła i Maryi do samego Boga. Z kolei droga zstępująca ukazuje prawdę o pośrednictwie Maryi w udzielaniu lu­dziom wszelkich łask. To właśnie tę rolę Maryi chciał pod­kreślić ksiądz Bosko, któremu przyszło żyć w tak trudnych dla Kościoła czasach. Od tamtej pory sytuacja Kościoła nie­wiele się zmieniła, dlatego też również dla nas – chrześci­jan żyjących w XXI wieku Maryja może i powinna stać się Wspomożycielką.


Niebo i ziemia

Skupmy się teraz na zrozumieniu tego, co Ksiądz Bosko chciał nam przekazać w obrazie ukazując Matkę Bożą na tle nieba i ziemi. Obraz Maryi Wspomożycielki Wiernych z Bazyliki na Valdocco ukazuje Maryję na tle nieba oraz skrawka ziemi u same­go dołu obrazu. Postać Maryi jest związana z Trójcą Świętą ale i z umieszczonymi w drugim okręgu apostołami. Jej postać wychodzi poza ramy świetlistego okręgu boskości i współbrz­mi z niższym poziomem Nieba. Ta kompozycja wskazuje na szczególne wybranie i wyjątkowe miejsce Maryi wśród stwo­rzeń, także tych najdoskonalszych. Postać Maryi ukazana w po­stawie stojącej stanowi „element” spajający i jednoczący całą scenerię obrazu. Łączy niebo z ziemią Boga z całym dziełem stworzenia. Takie umiejscowienie Maryi na styku przestrzeni przeznaczonej dla Boga i świata stworzeń podkreśla wyniesie­nie i uświęcenie natury ludzkiej. Maryja otoczona Aniołami to nie przypadek. Ksiądz Bosko chciał pokazać, że nie bez powo­du wzywamy Jej imienia w Litanii Loretańskiej, jako Królo­wą Aniołów. Te niebiańskie stworzenia i obłoki mają wielką symbolikę. W ikonografii chrześcijańskiej aniołowie i obłoki określają granice nieba. Te symbole mają zadanie oddzielać, w sposób jasny, przestrzeń transcendentalną od tej ziemskiej, podkreślając majestat i chwałę Boga oraz świętych.Obłoki są znakiem obecności Boga. Naturalnym miejscem chmur i obło­ków jest niebo, stąd wskazują one na świat pozaziemski oraz obecność i tajemnicę Boga. W starożytności Boga przedstawia­no jako rękę, która wyłania się z obłoku. W Starym Testamencie w Księdze Wyjścia „Chwała Pana” objawiała się w postaci ko­lumny obłoków, która prowadziła Naród wybrany przez pusty­nię. W Nowym Testamencie Bóg manifestuje swoją obecność przy towarzyszeniu obłoków niebieskich (scena przemienienia, zapowiedzi powtórnego przyjścia Pana):

„Wówczas ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego w obłokach z wielką mocą i chwałą. Wtedy pośle On aniołów i zgromadzi swoich wybra­nych…” (Mk 13,26)

Niebieski kolor płaszcza Wspomożycielki, który jest ko­lorem nieba, może także oznaczać element boskości. Maryja jest przyozdobiona szatą łaski Bożej. Połączenie kolorów szat czerwonego i niebieskiego oznacza obfitość i bogactwo życia dzięki Duchowi Świętemu- Tchnieniu Życia.

Druga przestrzeń nieba, która symbolizuje Kościół chwalebny, obejmuje i łączy się ze światem ziemskim, któ­rego wyobrażeniem jest widok na bazylikę Wspomożycielki w Turynie oraz na sanktuarium Matki Bożej w tle. Fragment obrazu, oznaczający świat ziemski, jest mroczny i ciemny z czerwoną łuną na horyzoncie. Jest to symbol wojen, nie­szczęść, zagrożeń i niebezpieczeństw, które dotykają życia człowieka. Odbiega on kolorystycznie od świetlistego okrę­gu nieba u szczytu. Przedstawiony na obrazie świat ziemski jest, wobec ogromnej przestrzeni oznaczającej niebo, maleń­ki, daleki, kruchy, przepełniony niepokojami, niedoskonały, potrzebujący protekcji i pomocy z Nieba.

Jak Maryja łączy Trójcę Świętą z Kościołem chwaleb­nym, tak święci Apostołowie i Ewangeliści łączą Niebo z ziemią. Są oni stworzeniami już zbawionymi, ale poprzez swoją historię życia ziemskiego są całkowicie solidarni z ludzkością, która wciąż pielgrzymuje na ziemi. W ten spo­sób została wyrażona więź i komunia między Kościołem Chwalebnym (w niebie) z Kościołem zmagającym się ze złem, grzechem i szatanem na ziemi. Jest to wizja Kościoła kompletna, historyczna i mistyczna zarazem.

Ksiądz Bosko pokazał w obrazie to, co sam przeżywał. Jak mówili Jego przyjaciele, on tu, na ziemi, widział raj. Moc i siłę dawała Mu Maryja jak i Jej Syn Jezus, dla którego pracował tu na ziemi i odczuwał Jego obecność i bliskość.


Święci

Ksiądz Bosko zlecając namalowanie obrazu Wspomo­życielki panu Lorenzone, bardzo chciał, by Maryję otacza­ło grono świętych wpatrujących się w Jej oblicze. Skąd ten pomysł? Świętość stanowi bardzo ważny element pedagogii Ojca i Nauczyciela młodzieży. Robił wszystko, aby każdy z jego chłopców dostąpił zbawienia. Nie ma chyba prost­szego sposobu, by to osiągnąć, niż przez naśladowanie tych, którzy patronują nam z nieba.

Gdy patrzymy na postacie otaczające Maryję, na­szą uwagę przykuwa ich dynamika. Nie stoją nieruchomo w miejscu, ale żywo naśladują Chrystusa, jak każdy z nas, którzy codziennie podejmujemy wysiłek, a niekiedy walkę wewnętrzną i zewnętrzną dla szerzenia Królestwa Bożego. Wszyscy święci na obrazie są skierowani ku Maryi, trwa­jąc w postawie uwielbienia. Ich umiejscowienie jest bardzo dobrze przemyślane i niesie ze sobą nie tylko głęboką wy­mowę symboliczną, ale też zdradza pewną hierarchię. Na pierwszym planie, w okręgu, mamy św. Piotra, św. Pawła i Ewangelistów, na drugim planie Jakuba Większego, Filipa i Tomasza, dalej widzimy sześć pozostałych postaci.

Na obrazie Wspomożycielki z Valdocco są przedstawie­ni apostołowie i święci o szczególnym znaczeniu. Każdego z nich można zidentyfikować po symbolach, które im towa­rzyszą, a które świadczą o ich życiu pełnym wiary, odwagi i zaufania Bogu. I tak możemy rozpoznać po prawej stronie Maryi: świętego Szymona trzymającego piłę, świętego Ma­cieja z kamieniem, świętego Bartłomieja z nożem w dłoni i świętego Tomasza wspartego na włóczni. Po drugiej stronie obrazu znajdują się święci: Jakub Młodszy z maczugą, Juda Tadeusz z toporem, Andrzej z belkami krzyża, Filip trzymają­cy krzyż w prawej dłoni oraz Jakub Starszy z laską pielgrzy­mią.

Niżej, w otoczeniu Ewangelistów, widzimy dwie wy­raźnie wyeksponowane postacie. Święty Piotr spogląda w Niebo i wskazuje ziemię ofiarując klucz Kościoła Matce Bożej w geście błagalnym. Natomiast święty Paweł, kieru­jąc wzrok poza ramy obrazu, patrzy na ziemię i wskazuje Niebo. Zachęca tym samym do zawierzenia się Wspomożycielce Wiernych. Podkreślenie na obrazie akurat tych dwóch postaci wynika z ogromnej roli, jaką odegrali oni w historii zbawienia. Piotr będący symbolem władzy apostolskiej i Pa­weł – kaznodzieja i ewangelizator, stanowią podstawę tronu Maryi – Królowej Kościoła.


Ewangeliści

Na pierwszym planie obrazu, w kręgu świętych, tuż za świę­tymi Piotrem i Pawłem znajdują się Ewangeliści – Marek, Ma­teusz, Łukasz i Jan. Wyeksponowanie czterech autorów Ewan­gelii podkreśla znaczenie Słowa Bożego w życiu Kościoła. Umiejscowienie Ewangelistów na obrazie, ich wygląd i atrybuty mają istotne znaczenie dla pełnego odczytania sensu ukrytego w dziele pędzla Tommaso Andrei Lorenzonego. Przyjrzyjmy się więc każdej z tych czterech postaci z bliska, analizując wszystkie elementy z nimi związane.

Św. Jan – umiłowany uczeń Chrystusa – który trwał przy swoim Mistrzu aż do jego śmierci na drzewie krzyża, był naocznym świadkiem przelania krwi Zbawiciela za grzechy całego świata. Dlatego też na obrazie został przedstawiony z kielichem w dłoni. Kielich, jako symbol ofiary Chrystusa poniesionej na Golgocie, jest również znakiem ciągle doko­nującej się ofiary, uobecnianej podczas każdej Eucharystii. Św. Jan jest autorem czwartej redakcji Ewangelii oraz

Księgi Apokalipsy. Tradycja przedstawia go w symbo­lu orła, który jest znakiem duchowej wzniosłości „czwar­tej” Ewangelii. Teksty św. Jana uważa się bowiem za najbardziej wzniosłe i teologicznie złożone. Podobnie, jak na wielu obrazach, także i tutaj, najmłodszy z Apostołów został namalowany w szacie koloru zielone­go. Ta barwa symbolizuje radość, młodość oraz nadzieję. Jan, jako ten, któremu Jezus pozostawił Maryję, jako Mat­kę (J 19, 25-27) jest również przedstawicielem wszyst­kich wierzących, którzy zawierzają swoje życie Maryi. Jako jedyny z Ewangelistów jest przedstawiany w ikonogra­fii bez brody, co oznacza, że był on najmłodszym uczniem Chrystusa.

Św. Mateusz – nawrócony celnik Lewi jest symbolem przemiany, posłuszeństwa i pracy apostolskiej. Ten Ewange­lista przedstawiany jest z aniołem, ponieważ tradycja mówi, że miał on dyktować Apostołowi święty tekst. Mateusz podaje w swojej Ewangelii żydowski rodowód Jezusa, co w połączeniu z symbolem anioła może oznaczać jego pra­gnienie wiernego ukazania historyczności Jezusa Chrystusa jako „Syna Dawida”.

Św. Łukasz – wykształcony, z zawodu lekarz, znawca kultury żydowskiej i helleńskiej, nie należał jednak do grona Dwunastu. Był za to wiernym towarzyszem wypraw misyj­nych Świętego Pawła. Dlatego też na obrazie Maryi Wspo­możycielki Wiernych usytuowany jest blisko Apostoła Naro­dów. Symbolem św. Łukasza jest wół. A to dlatego, że jego Ewangelia rozpoczyna się od zjawienia archanioła Gabriela w świątyni jerozolimskiej kapłanowi Zachariaszowi. W tej zaś świątyni składano Bogu w ofierze między innym woły.

Św. Marek – był towarzyszem pierwszej wyprawy mi­syjnej św. Pawła i Barnaby, którego również był kuzynem. Współpracował także ze św. Piotrem. Jego symbolem jest lew, gdyż jego tekst ewangelii rozpoczyna opis nauczania Jana Chrzciciela, który żył na pustyni kojarzonej z terenem lwów. Jego pełne imię to Jan Marek. Podwójne imię (jedno żydowskie, drugie grecko-łacińskie) wskazuje na pochodze­nie z zamożnej rodziny, utrzymującej kontakty także w an­tycznym świecie grecko-rzymskim.


Bazylika

Wiele razy, patrząc na obraz Maryi Wspomożenia Wier­nych, nie dostrzegamy jego głębi. Niektóre rzeczy są deli­katnie zakryte, aby tylko ten, kto dokładnie patrzy mógł je dostrzec. Ksiądz Bosko zadbał o to, by na obrazie nie za­brakło żadnego ważnego elementu, zwłaszcza w przypadku, gdy chodziło o coś bezpośrednio związanego z salezjanami. Tak właśnie jest z bazyliką Wspomożenia Wiernych, która znajduje się również na tym obrazie!

Najpierw spróbujmy określić, o którym miejscu mowa. Trzeba spojrzeć na dolną część obrazu, pomiędzy Apostoła­mi. Jest to najciemniejsza część malowidła. Jednak nic tu nie jest przypadkowe. Pierwszy fakt warty uwagi, to połączenie obecności bazyliki Wspomożycielki i sanktuarium na Superdze z Kościołem chwalebnym. Pokazuje to nam, że świat, którego nie widzimy, łączy się bezpośrednio z tym, który uosabia Kościół pielgrzymujący. To właśnie przez Kościół możemy uzyskać dostęp do tych rzeczywistości, których nie widzimy.

Przyjrzyjmy się teraz dokładniej świątyniom w tym miejs­cu ukazanym. Po pierwsze sanktuarium Matki Bożej na Superdze. Jest to wotum wdzięczności za pomoc w odparciu wroga, ufundowane przez króla Wiktora Amadeusza w 1706 roku. Świątynia ta wznosi się na wzgórzu ponad Turynem i do dziś pozostaje ważnym miejscem pielgrzymowania. Skąd jednak jej obecność na obrazie Wspomożycielki Wier­nych? Można się doszukiwać różnych powodów. Z pewnoś­cią jednak trzeba dostrzec, że bazylika na Superdze była ważnym miejscem dla młodego Jana Bosko, późniejszego kapłana. Nieraz udawał się tam z młodzieżą, o czym mo­żemy się dowiedzieć choćby ze „Wspomnień Oratorium”, gdzie odnotowana jest pierwsza pielgrzymka Oratorium do tej świątyni. Ponadto, ukazanie jej na turyńskim obrazie wskazuje na to, że kult Maryi nie jest czymś nowym, lecz od dawna wierzymy w to, że Matka Boża opiekuje się nami.

Kolejnym elementem tej części obrazu jest wspomnia­na wcześniej bazylika Wspomożenia Wiernych – ta sama, w której obraz się znajduje. Obok niej można dostrzec Ora­torium z czasów Księdza Bosko. Jak popatrzymy na dzi­siejsze tło bazyliki oraz porównamy je z tym, które jest wi­doczne na obrazie, dostrzegamy znaczącą różnicę. W chwili powstawania bazylika była obiektem wybijającym się wiel­kością ponad okoliczne zabudowania, których było niewiele. Dziś, idąc główną ulicą, przebiegającą nieopodal bazyliki, choć dalej wysokością i okazałością wywiera ona wrażenie, to nie jest ono tak silne, ponieważ wokoło jest dużo innych, również wysokich budynków. Arcybiskup Gastaldi mówił o miejscu wybudowania bazyliki, że jest obdarzone szcze­gólnym błogosławieństwem. Wynika to stąd, że według le­gendy tu mieli ponieść śmierć męczennicy: Awentore, Solutore i Ottavio. Dziś, gdy w bazylice zbierają się tysiące piemontczyków oraz miliony pielgrzymów, możemy śmiało powiedzieć, że spełnia ona niemałą rolę w życiu każdego mieszkańca Turynu.

Zwróćmy uwagę na kolorystykę. Widać znaczną różnicę w porównaniu z pozostałą częścią obrazu. O ile inne części są jasne, utrzymane w ciepłych kolorach, o tyle tu zauważymy mroczną i ciemną kolorystykę. Ma ona pomóc nam w zrozu­mieniu, że świat, w którym żyjemy, nie jest bezpieczny, lecz często kryją się w nim liczne niebezpieczeństwa i zagroże­nia. W czasie malowania obrazu świat był podobnie jak dziś ogarnięty licznymi wojnami, konfliktami i niebezpieczeń­stwami. Ciekawym jest również fakt, że w porównaniu do pozostałych osób i przedmiotów na obrazie, cała ta część jest zaskakująco niewielka. Jednak i to ma swoje znaczenie. Po­kazuje, jak bardzo niewiele znaczy ten świat w porównaniu z tym, co będziemy oglądać w niebie.

Obraz Wspomożycielki Wiernych ukazuje nam wielką jedność i pełnię. Dostrzegamy jedność Nieba i ziemi, Boga i świętych z ludźmi, przebywającymi jeszcze na ziemi, Ko­ścioła chwalebnego i pielgrzymującego. To wszystko poma­ga nam w każdej chwili naszego życia. Wiemy, że w tym świecie, którego jeszcze nie widzimy, ale w który wierzymy, możemy liczyć na pomoc i wsparcie w trudnościach. Maryja, Wspomożycielka Wiernych, z pewnością będzie wstawiała się za wszystkimi, którzy będą prosić Ją o to na Valdocco, Superdze i w każdym innym miejscu na świecie.


Kult Maryjny ks. Bosko

Cześć oddawana przez ks. Bosko Matce Bożej miała trzy zasadnicze etapy:

W pierwszym okresie swojej działalności do 1854 r., święty czcił NMP Pocieszycielkę Strapionych w Turyńskim Sanktuarium „Consolata”.

W 1854 r. Pius IX ogłosił dogmat o Niepokalanym Po­częciu NMP. Ks. Bosko włączył się w szerzenie kultu Niepo­kalanej. Ukazał chłopcom Niepokalaną jako wzór czystości i życia w łasce Bożej.

W trzecim okresie od ok. 1862 r. ks. Bosko zaczął sze­rzyć kult NMP Wspomożycielki Wiernych.

Matka Boża była obecna w życiu św. Jana Bosko od jego najmłodszych lat. Mama Małgorzata przekazała mu pełne prostoty i zaufania nabożeństwo do Matki Najświętszej ja­kim charakteryzowało się środowisko wiejskie.

Maryjne piętno na osobowości Janka Bosko wycisnął sen z 9 roku życia. W tym śnie Chrystus Pan, Dobry Pasterz wskazał Jankowi Bosko trzy istotne aspekty jego przyszło­ści: drogę jego powołania, zadanie do wypełnienia (misję przemiany duchowej młodzieży: „oto pole twojej pracy…”) oraz źródło wiedzy i mądrości wychowawczej – Maryję, Mi­strzynię i Przewodniczkę.

Maryja natomiast wskazała mu metodę realizacji tego zadania („nie biciem, ale łagodnością…”) oraz cel tej misji („uczyń ich moimi synami”).

Janek Bosko jako uczeń szkół publicznych w Chieri wobec licznych pokus i prób środowiska miejskiego w na­bożeństwie do Najświętszej Maryi Panny upatrywał swoją drogę wierności.

Gdy Jan Bosko był w wieku 20 lat i miał udać się do Seminarium w Chieri, aby tam rozpocząć formację semina­ryjną mama Małgorzata zbliżyła się do niego i powiedziała:

„Kiedy urodziłeś się, poświęciłam cię Matce Bożej, a kie­dy rozpocząłeś naukę w szkole, poleciłam ci nabożeństwo do tej naszej Matki. Teraz polecam ci, abyś całkowicie oddał się Jej… Przyjaźnij się z kolegami, którzy kochają Matkę Bożą „.

Kolejnym etapem pogłębienia jego czci do Najświętszej Maryi Panny był czas studium pastoralnego w Konwikcie Kościelnym w Turynie oraz okres jego pracy wśród ubogich chłopców.

W swoim dziele wychowania widział nieodzowne miej­sce Matki Bożej. Dał tego wyraz we Wspomnieniach Orato­rium, gdzie opisał spotkanie z Bartłomiejem Garellim, które uznał za początek całej swojej działalności wychowawczej. Rozmowa ta odbyła się w święto Niepokalanego Poczęcia (8 XII 1841r.).

Szerzenie kultu Maryi Wspomożycielki Wiernych przez Księdza Bosko

Do szerzenia kultu Matki Bożej pod wezwaniem Wspo­możenia Wiernych skłoniły Świętego dwa wydarzenia: pobyt ks. Bosko w Rzymie w 1858 r. oraz objawienia Matki Bo­żej w okolicach Spoleto. Ks. Bosko przebywając w Wiecz­nym Mieście doświadczył żywego kultu Wspomożycielki Wiernych ściśle związanego z obroną Kościoła, Papiestwa oraz chrześcijan. Iskrą, która bezpośrednio rozpaliła w sercu ks. Bosko kult Matki Bożej pod wezwaniem Wspomożyciel­ki były objawienia maryjne w pobliżu Spoleto.

W 1862 r. ks. Bosko zwierzył się ks. Cagliero:

„Madonna chce, abyśmy Ją czcili pod wezwaniem Maryi Wspomożycielki. Nadchodzą czasy tak smutne, że potrzebujemy, aby Święta Dziewica pomogła nam zacho­wać i obronić wiarę chrześcijańską”.

W 1868 r. napisał:

„Doświadczenie osiemnastu wieków pozwala nam do­strzec, że Najświętsza Maryja nie przestała z nieba, z wiel­kim powodzeniem, kontynuować tej misji Matki Kościoła i Wspomożycielki Chrześcijan, którą rozpoczęła na ziemi”.